wtorek, 14 sierpnia 2018

Rowerem w wielkim mieście




























Nigdy nie zwracałam uwagi, czy idę po ścieżce rowerowej, chodniku, czy po tym i po tym.
Starałam się trzymać chodnika, bo świadomość otrzymania mandatu mnie do tego sama pchała. Zawsze się dziwiłam, że rowerzyści tak bardzo denerwują się, gdy ktoś chodzi po ich
części czy stoi na niej. Aż pewnego dnia, zdegustowana letnimi zapachami ludzi w tramwaju
oraz tłokiem jakim w nim był (co tylko ten smród kumulował) postanowiłam naruszyć moje
konto bankowe i sprezentować samej sobie taki pojazd. Od tego czasu, gdy tylko pogoda na
to pozwala, poruszam się po mieście jednośladem i zauważyłam mnóstwo pozytywów, które
opiszę i może i Was uda mi się namówić na zmianę środka transportu ;)




Po pierwsze- oszczędność pieniędzy.


Wiadomo- najpierw trzeba rower kupić. Przeciętny kosztuje do 1000zł. Można nabyć go taniej
w komisach rowerowych lub punktach z używanymi, odrestaurowanymi rowerami. Jeśli
jeździsz autem- zwróć uwagę, ile wydajesz na benzynę, bo często są to małe sumy, które po
dodaniu do siebie mogą zszokować. Częsta jazda komunikacją miejską też może być
kosztowna. Zastanów się, czy nie bardziej opłacało by się zmienić środek transportu na tańszy
;)



Po drugie- oszczędność czasu.


Korki- mówi Ci to coś? Ile czasu w nich spędzasz, a chciałabyś już dawno być w domu?
Jazda rowerem pozwoli Ci zaoszczędzić ten czas. W dodatku, w miastach powstaje coraz
więcej udogodnień dla rowerzystów, które pozwolą Ci w szybki i wygodny sposób dotrzeć w
wybrane miejsce.



Po trzecie- dojazd w każde miejsce.


Brak wolnych miejsc parkingowych? Brak darmowych miejsc? Daleko od przystanku? To
Cię nie dotyczy, jeśli jeździsz rowerem! Możesz go przypiąć w miejsce przygotowane dla
tego typu pojazdów bądź gdziekolwiek, jeśli takowych nie ma. Czy to nie cudowne?



Po czwarte- piękne nogi.


Na uczelnie mam ok. 8 km, których pokonanie zajmuje mi zazwyczaj ok. 35-40min, do pracy
ok. 15 minut. Licząc w dwie strony w oba miejsca wychodzi 110 minut czyli prawie 2h.
Powiedz, ile w ostatnim czasie spędziłaś tyle czasu na cardio? I to liczę – dziennie!



Po piąte- styl.


Od kilku sezonów modne są wiklinowe kosze, które można zamontować z przodu roweru.
Dodają one całości uroku. Możliwy jest również montaż koszy metalowych. Nie dość, że obie
wersje są w modzie, to w dodatku bardzo wygodne! Możesz schować tam zakupy, torebkę,
wodę- cokolwiek do max 5 kg (max waga zależna od koszyczka ;)




Teraz przejdę do minusów.


Jako jeden z największych to to, że jazda rowerem jest głównie
uzależniona od pogody. W dodatku, jeśli jesteś kobietką, radzę na te kilka pierwszych
przejażdżek nie nakładać pełnego make-upu aby przypadkiem nie spłynął (w takich
wypadkach zalecam stosowanie bibułek matujących ;). Również problemem może być tu garderoba- niektóre sukienki/ spódniczki strasznie podwiewa podczas jazdy- nie każda się do niej nadaje :( Ale
jak to się mówi- dla chcącego nic trudnego !



Rower Mańki to Stefan, Wiki to Moli.


A czy Wy korzystacie z rowerów? 


Jak tak, to czy mają nazwy?
:)









1 komentarz:

  1. Mam auto ale nie wyobrażam sobie jezdzić nim po mieście :) Te korki i rozkopy!
    Rowerem śmigam mimo że mieszkam w mieście w górach :)

    OdpowiedzUsuń